Trzeci występ Ryana Goslinga w roli gospodarza "Saturday Night Live" był wybuchem śmiechu i nostalgii. Odcinek był pełen niespodziewanych występów, kontynuacji ulubionych przez fanów skeczy i członków obsady, którym trudno było zachować kamienną twarz. Otwierający monolog Goslinga humorystycznie deklarował jego "zerwanie" z Kenem, co było ukłonem w stronę czasów, gdy był Kenem z "Barbie". Następnie wygłosił przezabawną parodię piosenki Taylor Swift "All Too Well", wspominając swoje dni w "Barbie". Emily Blunt, partnerka Goslinga z "The Fall Guy", dołączyła do niego na scenie w duecie zatytułowanym "Barbenheimer summer", gdzie śpiewali o swoich postaciach z "Barbie" i "Oppenheimera".
Przez cały odcinek, Gosling i jego koledzy z obsady uważali, że pozostanie w postaci jest prawie niemożliwe, często ulegając napadom śmiechu. Nawet w skeczach, w których Gosling przedstawiał mężczyznę mającego wątpliwości co do swoich zaręczyn lub lekarza broniącego się przed oskarżeniami o śmierć pacjenta, trudno było oprzeć się zaraźliwym chichotom. Jedynymi częściami serialu, w których nie było żadnych przełamań postaci, były nagrane wcześniej skecze, w tym sequel skeczu Goslinga "Papyrus" z 2017 roku. W tym skeczu w humorystyczny sposób skonfrontował się z twórcą czcionki filmowej "Avatar".
Niektórzy mogą krytykować ciągły śmiech Goslinga i obsady jako pobłażliwy dla siebie. Jednak bez wątpienia zwiększyło to przyjemność publiczności na żywo i widzów w domu. Talent Goslinga do łączenia intensywności z komedią stał się godną uwagi cechą jego występów w "SNL". Nawet wśród śmiechu przez cały odcinek dawał solidne występy.
Wyróżniające się skecze tego wieczoru to "The Engagement", skecz oparty na dialogach, w którym Gosling szeptał niedorzeczne kwestie do Andrew Dismukesa, oraz "Get That Boy Back", chwytliwy utwór country z udziałem muzycznego gościa Chrisa Stapletona. Gosling zademonstrował również swoje zaangażowanie w komedię w skeczach takich jak "Can't Tonight", gdzie przyjął latynoski akcent wraz ze swoimi kubańskimi i dominikańskimi przyjaciółmi.
Odcinek zakończył się na wysokim poziomie wyciętym na czas skeczem, kontynuacją uwielbianego skeczu "Papyrus". Zaraźliwy śmiech Goslinga utrzymywał się przez cały serial, ale nie przyćmił zabawnych i zapadających w pamięć momentów stworzonych przez całą obsadę.
Ogólnie rzecz biorąc, powrót Ryana Goslinga do "Saturday Night Live" był komediową rozkoszą. Jego zdolność do łamania charakteru i śmiania się wraz z innymi członkami obsady zwiększyła przyjemność ze skeczy. Pomimo nieustannego śmiechu, Gosling dał dobre występy i pokazał swój talent komediowy. Odcinek obfitował w niezapomniane chwile, udowadniając, że Gosling jest nie tylko utalentowanym aktorem, ale także utalentowanym wykonawcą komediowym.