Nagła wiadomość o odejściu uznanego brytyjskiego aktora znanego z ról w "The Full Monty", "Zakochanym Szekspirze" i "Michaelu Claytonie" została potwierdzona przez jego rodzinę. W oświadczeniu wydanym przez jego agenta czytamy: "Z wielkim smutkiem rodzina Toma Wilkinsona ogłasza, że zmarł nagle w domu 30 grudnia. Towarzyszyła mu żona i rodzina. Rodzina prosi o prywatność w tym czasie".
Urodzony w Leeds w Anglii Wilkinson rozpoczął karierę przez ponad sześć dekad. Swoją przygodę z aktorstwem rozpoczął w telewizji, zanim odcisnął swoje piętno na dużym ekranie. Ceniony za swoją wszechstronność, Wilkinson bez wysiłku przeskakiwał między dramatami historycznymi a współczesnymi filmami, demonstrując swoją zdolność do portretowania szerokiej gamy postaci. Mając na swoim koncie ponad 130 filmów i programów telewizyjnych, pozostawił niezatarty ślad w branży.
Występ Wilkinsona w filmie "The Full Monty" z 1997 roku, gdzie zagrał Geralda, byłego brygadzistę huty, który dołącza do swoich bezrobotnych kolegów z pracy w pokazie striptizu, przyniósł mu światowe uznanie. Sukces filmu wyniósł karierę Wilkinsona na nowe wyżyny. Otrzymał uznanie krytyków i nominację do Oscara za główną rolę w filmie "W sypialni" z 2001 roku. Kolejną nominację do Oscara otrzymał za drugoplanową rolę w filmie "Michael Clayton" z 2007 roku.
Talent Wilkinsona nie ograniczał się do dużego ekranu. Wywarł również znaczący wpływ na telewizję, portretując znane postacie historyczne i polityczne. W 2008 roku zdobył nagrodę Emmy za rolę Benjamina Franklina w miniserialu "John Adams", a w 2011 roku otrzymał kolejną nominację do nagrody Emmy za rolę Joe Kennedy'ego w miniserialu "The Kennedys".
Pomimo swoich sukcesów i uznania, Wilkinson pozostał skromny i utrzymywał stosunkowo niski profil. Pewnego razu wyraził swoją wolę pójścia do supermarketu bez rozpoznania. Jego oddanie swojemu rzemiosłu oraz umiejętność nadawania głębi i autentyczności swoim rolom sprawiły, że stał się jednym z najlepszych w branży.
Nagła śmierć Wilkinsona to znacząca strata dla świata filmu i telewizji. Jego wkład zostanie zapamiętany i ceniony zarówno przez fanów, jak i kolegów aktorów. Opłakując jego stratę, możemy zastanowić się nad niesamowitym dziedzictwem, które po sobie pozostawił i świętować talent i pasję, które wnosił do każdego projektu.
Rzeczywiście, Tom Wilkinson był niezwykłym aktorem, który pozostawił niezatarty ślad w przemyśle filmowym i telewizyjnym. Jego wszechstronne kreacje aktorskie i umiejętność przekazywania głębokich emocji sprawiły, że stał się uwielbianą postacią wśród publiczności i kolegów aktorów. Będzie nam go bardzo brakowało, ale jego dziedzictwo będzie żyło dzięki jego twórczości. Jego talent i oddanie swojemu rzemiosłu będą nadal inspirować przyszłe pokolenia aktorów.